Ta strona używa COOKIES!

Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies, zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki.

Alkohol pierwszy raz spróbowałem w rodzinnym domu. Większość mojej rodziny to alkoholicy, Nie pamiętam co mną kierowało ciekawość czy chęć bycia dorosłym, miałem wówczas około 12-tu lat. Po popijawie moich rodziców, kiedy wszyscy upojeni alkoholem usnęli – wlałem do swojej szklanki wódkę i uzupełniłem herbatą, byłem bardzo podekscytowany tym co robię.

Około rok później piłem już w towarzystwie kolegi z klasy, który był o rok starszy. Piliśmy przy każdej okazji (dyskoteka szkolna, sylwester, urodziny, wycieczka), ale okazje stwarzaliśmy też sami, wagarowaliśmy po to żeby się napić, wciągnęliśmy w picie więcej kolegów z klasy.

W liceum, przed maturą spróbowałem narkotyków, pierwsza była marihuana – ale nie spodobała mi się od razu, natomiast amfetamina dawała mi poczucie siły, bystrości i koncentracji. Ale już po krótkim czasie nie ćpałem po by zaliczyć egzamin ale po to by w ogóle wstać z łóżka, nie potrafiłem zrobić już niczego bez narkotyku. Kiedy miałem zejścia amfetaminowe to upijałem się alkoholem lub paliłem marihuanę żeby usnąć i tak w kółko – brałem amfetaminę żeby się obudzić. Trwało to 9 lat z krótkimi przerwami na pobyt w więzieniu. Moje ciągi amfetaminowe sięgały 7 dni - bez spania i jedzenia, uprawiałem też wielogodzinną masturbację – ale nie uważałem tego wówczas za problem.

Zażycie każdego narkotyku, upicie się, czy masturbacja przestało dawać mi jakąkolwiek ulgę na dłużej niż minuty. Byłem przekonany że już nic nie jest w stanie mi pomóc, że jedyną drogą do bycia spokojnym i szczęśliwym jest śmierć. Po wielodniowym ciągu, w którym planowałem samobójstwo, trafiłem na odtrucie organizmu. Spotkałem tam narkomana, alkoholika utrzymującego kilkunastoletnią abstynencję który opowiedział historię o swoim uzależnieniu, która była prawie moją historią i wówczas olśniło mnie i dostrzegłem szansę dla siebie. Postanowiłem go naśladować.

Bezpośrednio po detoksie trafiłem na terapię do Szklarskiej Poręby – pracowałem nad uzależnieniem od narkotyków i alkoholu, przestałem również palić papierosy. To w Szklarskiej pierwszy raz się dowiedziałem że masturbacja i pornografia to chore zachowania, ale nadal nie uważałem że są dla mnie szkodliwe.

Po dwóch latach abstynencji od narkotyków i alkoholu moje życie bardzo się zmieniło, ale rozwinął się mój nałóg erotomański, moje życie koncentrowało się wokół seksu, pornografii i masturbacji, na szczęście dzięki stałemu kontaktowi z trzeźwiejącymi osobami poznanymi na terapii, wiedziałem gdzie mam się udać po pomoc, przepracowałem pogłębioną terapię pod kątem erotomanii w „Radzimowicach” Szklarskiej Porębie.

Dziś z pełną świadomością mogę powiedzieć że jestem szczęśliwym erotomanem, narkomanem i alkoholikiem oraz że nie zamienił bym najgorszej chwili z okresu po terapii na jakąkolwiek najlepszą z przed.